Mimo tego, że pracuję nie zawsze mogę sobie pozwolić na nowości kosmetyczne z wyższej półki. Dlatego, po polsku, kombinuję! I odkrywam perełki za które zwykle płace grosze i nie muszę się martwić o ich dostępność.
Tak samo było ze szminkami, które chce Wam dzisiaj pokazać. Weszły do szaf Wibo Lovely (Rossman) już ładny czas temu. Chodziłam koło nich i chodziłam, aż w końcu wychodziłam. I kupiły mnie. W całości.
Mowa o szminkach w płynie Wibo Lovely Extra Lasting.
Dostępne są w szafach Wibo w Rossmanach za zawrotną kwotę 8,80zl!
Występuje w trzech odcieniach oznaczonych numerami 01,02 i 03. Proste prawda? Ja mam dwa pierwsze odcienie i na pewno na dniach będę posiadaczką trzeciego. A jak prezentują się te kolory? Zapraszam na zdjęcia poniżej. Tutaj muszę zaznaczyć, że prezentacja ta nie powstałaby gdyby nie wspaniałe usta Werci! Dzięki Werciu!
Ręczny "słocz". Od góry - 01 i 02. Tutaj wyglądają na błyszczące, ale po chwili zmieniają się w piękny, niezniszczalny mat.
Niestety aparat trochę przekłamał i też nałożyłyśmy szminkę jaśniejszą po ciemniejszej ;) Brawo My. W rzeczywistości jest to idealne nude. Jednak kolor, który otrzymałyśmy też mi się podoba ;)
Odcień 03 to piękna, czysta, klasyczna czerwień.
O samej formule. Zarówno mi jak i Werci jako pierwsze przyszło na myśl porównanie do Rouge Edition Velvet. Bo rzeczywiście są baardzo podobne. Konsystencja jest dość ciekawa. Przy nakładaniu ładnie się rozprowadza. Pigmentacja jest bardzo dobra, wiec już jedna warstwa daje pożądany efekt. Chwile po nałożeniu usta stają się przyjemnie matowe i satynowe. Nie kleją się, nie ma odczucia ciężkości i niewygody.
Trwałość jest niesamowita. Pomalowałam się z samego rana o godzinie 5:45. W pracy mimo jedzenia i picia trzymała się bez zarzutu praktycznie do 14:00 i budziła żywe zainteresowanie koleżanek ;)
Jeżeli już jakimś cudem schodzi to bardzo stopniowo. Nie musicie się obawiać nagłej "dziury" w kolorze. Jest również bardzo "całuśna" bo nie zostawia śladów na skórze. Dzięki temu nie rozetrzemy jej też przypadkiem palcami.
Po kilku już użyciach nie zauważyłam wysuszenia ust. Podkreśla tylko ich naturalne "bruzdy". Nie mam niestety informacji jak się sprawdza przy skórkach.
Chciałabym napisać, że ma jakieś minusy, ale na razie nie widzę. Jestem nią oczarowana po prostu. Nawet opakowanie jest fajne. Proste, mocne, z grubego plastiku. Nic tylko brać dziewczęta!
Aaa i byłabym zapomniała! Jest też dostępny błyszczący, bezdrobinkowy przedłużacz trwałości. (Jeszcze przedłużyć :O). Idealny jeśli chcemy zmienić mat w mokry połysk.
Jeśli jej używałyście dajcie znać jak się sprawdziła!
Zapraszam do komentowania i obserwacji jak i również na nasz fb:
Do następnego!
Gil
Faaaaaajne :) Lubie maty
OdpowiedzUsuń:)
Usuńmuszę się za nimi obejrzeć, oba bardzo mi się podobają ;)
OdpowiedzUsuńNa prawdę warto!
UsuńNa nudziaka z pewnością się skuszę :) ja cenie sobie tanie kosmetyki. Nie lubię placic za markę i reklamę - dobry produkt powinien sprzedać się sam :)
OdpowiedzUsuńTeż zawsze wychodzę z tego założenia.
Usuńgdzie kupione ? kolorki sa super i tez chce :p zapraszam do siebie
OdpowiedzUsuńCała notka jest o tym skąd są :) Wystarczy przeczytać.
UsuńOstatnio sie nad nimi zastanawialan ale ostre swiatlo w rossmanie tak rozmylo kolorry ze wszystkie wydawaly mi sie takie same i odpuscilam;p ale chyba jednak wroce po ta jedyneczke:)
OdpowiedzUsuńJak je widziałam pierwszy raz to też miałam takie wrażenie. Zyskują przy bliższym poznaniu bardzo.
UsuńCiekawy post. Na pewno wypróbuję :) Zapraszam do mnie - http://firewerki.blogspot.com.es/ Obserwuję i miło byłoby gdybyś ty mnie też :)
OdpowiedzUsuńDziękuję to miłe jeżeli obserwujesz bloga bo Ci się podoba. Jeżeli Twój blog mnie czymś zainteresuje na pewno zaobserwuje.
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńBardzo ładne obydwa kolorki:0 chyba się skuszę bo lubie produkty do ust;) Zapraszam również do mnie
OdpowiedzUsuńdziękuję. na pewno kupię jak następnym razem pójdę po pampki dla młodego do rossmana. bardzo ładny mat
OdpowiedzUsuńMmm... Jestem ciekawa tej czerwieni :3
OdpowiedzUsuńwww.beyourclown.blogspot.com
Ja też muszę po nią wrócić...
Usuńzastanawialam sie ostatnio nad nimi i chyba bede musiala sie wrocic do sklepu :)
OdpowiedzUsuńmam różową z ostatniego zdjęcia.
OdpowiedzUsuńNie przypadła mi do gustu, zbyt tępe uczucie na ustach i po godzinie rolowała mi się.
a szkoda bo kolor boski :(
Uczucie jest rzeczywiście inne,a le właśnie dzięki temu u mnie świetnie się trzyma.
Usuń