niedziela, 6 lipca 2014

Jeżeli w logo jest jednorożec to musi być dobrze - o bazie Lime Crime słów kilka.


Nikogo raczej nie zaskoczę jak napisze, że się roztapiam... Jestem jak Olaf przy kominku. Zdecydowanie nie mój klimat. Jestem dzieckiem zimy :)

Wykonywanie makijażu w takie dni jest dość... ryzykowne? Przy mojej tłustej skórze wszystko spływa i błyszcze, ale nie jak diamentowa Rihanna tylko jak bobas wysmarowany oliwką. Cóż począć. Przy takich temperaturach nawet cienie potrafią mi się zrolować czego zdecydowanie nikt nie lubi. Wtedy na pomoc przychodzi mi moje odkrycie, które opisywała już Dressed in Mint o tutaj ---> http://dressed-in-mint.blogspot.com/2014/01/recenzja-lime-crime-eyeshadow-helper.html

Nie ukrywam, że jej pozytywna opinia wpłynęła na mój wybór. Wahałam się właśnie między bazą UD do mojego kufra. Ostatecznie - jednorożce zwyciężyły! 
Poniżej pokrótce zrecenzuję baze Lime Crime Eyeshadow Helper


Opakowanie uległo zmianie. Tamto było przesłodkie. Natomiast aktualne zachowało tylko piękny liliowy kolor. Reszta jest prosta, czytelna i stonowana. Prostota zawsze in plus.


Na szczęście jej zalety nie kończą się tylko na opakowaniu. Mogłoby to być dość smutne biorąc pod uwagę jej cenę - 94 zł. Uwierzcie mi, broni się!
Za tę kwotę otrzymujemy 10 g produktu, który jest okrutnie wydajny. Wystarczy odrobina na palec i spokojnie pokryjemy obie powieki. Z tym nakładaniem jednak radzę się spieszyć bo baza "zasycha". Właśnie dzięki temu jest tak trwała i nie do ruszenia. Jej cielisty kolor delikatnie wyrównuje koloryt skóry.



Zalety? Proszę bardzo:

  • Wydajna
  • Świetnie "łapie" cienie i podbija ich kolor
  • Sprawdziłam przy upałach - wytrzymuje powyżej 12 godzin. Serio, serio ;)
  • Wodoodporna. Zrobiłam test przed zmyciem makijażu. Ochlapanie wodą i późniejsze pocieranie mokrymi dłońmi ruszyło makijaż dopiero po jakimś 10 pociągnięciu. Jest WOW!
  • Nie podrażnia, jest bezzapachowa. Nie wywołała u mnie zaczerwienienia czy łzawienia.
 Wady?
  •  Niestety cena i dostępność. W Polsce jest dostępna tylko w e-drogerii Best Make up.Dajcie znać jeżeli gdzieś ją jeszcze spotkaliście. Mam nadzieje, ze dożyje czasu, kiedy Lime Crime będzie do zmacania w Sephorach albo Douglasach bo nie ma u nich kosmetyku, który mnie nie zachwyca.       
Baza świetnie sprawdzi się u osób, które profesjonalnie zajmują się makijażem lub u testerek nowości. Na co dzień spokojnie można poszukać jakiegoś zamiennika. Chociaż teraz widzę, że po użyciu tej bazy straciłam zainteresowanie moją poprzednią. 

Na koniec pierwsze foto mojego makijażu. Jeszcze idzie mi to dość topornie, ale ćwiczenie czyni mistrza!

   
Użyłam: Matowego fioletu i jasnego różu od My secret, fioletu z palety Acid Sleek, beż z palety Inglot, Lasting drama eyeliner Maybelline, Tusz Rocket Volume, brwi niedbale umalowane cieniem z czwórki z jedwabiem od Wibo. Podkład True Match i korektor Eveline.

 Do następnego!

Gil                                                                                                                  

4 komentarze:

  1. Nie spotkałam się z nią. Jednorożec... ciekawie. ;-D

    OdpowiedzUsuń
  2. Lime Crime jest mało popularna w Polsce przez dostępność, ale kosmetyki są zabójcze..

    OdpowiedzUsuń
  3. A jaką bazę pani jeszcze poleca, pani Jolu? Myślę o UD, ale cena, cena...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ud też mnie kusi ;p Pani Dominiko z naszej półki cenowej MIYO Eye do! ;)

      Usuń

Komentuj, pytaj, oceniaj, wszczynaj dyskusje. Niech się dzieje!