Na wstępie bardzo przepraszam za opóźnienie! Walczyłam ze sobą, aparatem i pracą, ale już jestem z powrotem!
Dziś o zupełnie niepozornym i nie przykuwającym uwagi balsamie
Isana Med Urea +, 10% Urea
Pochodzi oczywiście z półki Rossmana. Balsam występuję w dwóch stężeniach (?) 5 i 10 % mocznika. Biorąc pod uwagę moją suchą na wiór skórę nóg, wybrałam dziesiątkę. Nie żałuję.
Cena balsamu to 7,59zł / 250ml, więc ryzyko żadne.
Sięgnęłam po niego skuszona pozytywnymi opiniami na blogach. Duży plus to fakt, że jest bezzapachowy, a jego konsystencja jest dość bogata. Balsam jest dość tłusty, trzeba poświęcić chwilę by go wmasować. A potem można się już tylko cieszyć na prawdę nawilżoną skórą. I to tak nawilżoną, że nakładając go wieczorem czuje jego działanie przez następne 24 godziny. Cudo? Dla mnie owszem! Niestety jest jednak jeden minus... Pisałam wyżej o tłustej formule i niestety jest ona odczuwalna. Ciało się lekko "lepi" po jego nałożeniu i jest wyczuwalny film.
Ja jestem w stanie się poświęcić dla uczucia miękkości jaki mi daje. Na prawdę, pierwszy balsam który rzeczywiście "coś" robi!
Jeżeli chodzi o skład to zapraszam tu:
Opakowanie jest proste. Etykiety przejrzyste i czytelne. Plus za polskie tłumaczenie. Butla - poręczna i płaska, więc wszędzie się wciśnie.
Z tej serii est jeszcze dostępny krem do twarzy, dłoni i stóp, a także żel do mycia. Przy następnym robieniu Rossmanowych zapasów, któreś z nich znajdzie się w moim koszyku.
Polecam osobą które nie są "uczulone" na tłuste, bogate balsamy.
Teraz kiedy znalazłam jakiś wspólny język z aparatem może uda mi się wrzucić zdjęcia codziennych makijaży. O ile światło o 6 rano będzie łaskawe :) Póki co mam jeszcze w planach recenzje dwóch baz - do oczu i twarzy. Śledźcie nasz fb:
https://www.facebook.com/gilibetty
Do następnego!
Gil ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentuj, pytaj, oceniaj, wszczynaj dyskusje. Niech się dzieje!