czwartek, 9 października 2014

Otulona zapachami...

Starannie i pieczołowicie odrywałam maleńkie kawałeczki z tarty od Yankee Candle. Kupiłam ją rok temu i topiłam ją w wyjątkowych okolicznościach. Głownie w czasie zimowo-jesiennym. Jednak mimo moich usilnych starań został mi ostatni kawałek.
W tym miejscu całą winę mojej zajawki zapachami zrzucam na blogi! Co prawda od dawna miałam świeczkową zajawkę i miałam ich mnóstwo. jednak blogi sprawiły, że zaczęłam poznawać woski, granulki, wspaniałe świece i nowe firmy.
Adresów internetowych, gdzie mogłabym je zakupić znam mnóstwo, ale jeśli chodzi o zapach muszę go wybrać nosem. Żadne opisy nie sprawią, ze będę wiedzieć, ze to "ten jedyny!". Na tę chwilę oczywiście ;)
Szwędając się ostatnio po krakowskiej Bonarce zobaczyłam niewielką, białą wyspę. Obok H&M-u. 
Instytut Aromatu brzmiała nazwa. Mało brakowało, a przeszłabym obojętnie obok tego cud stoiska!
Czuwało nade mną coś dobrego bo podeszłam i przepadłam. Oczy mi rozbłysły, policzki się zaróżowiły, a zmysł węchu zaczął hulać na pełnych obrotach.

Zdjęcie pochodzi ze strony FB firmy

Znalazłam swój nowy dom.
Znalazłam miejsce gdzie zawieruszone w portfelu drobne, znajdą się w dobrych rękach.


Do wczoraj żyłam w  nieświadomości, że wosków/świec/granulek nie dorwę nigdzie stacjonarnie w Krakowie w normalnych cenach. A tu taka wspaniała niespodzianka.

Dlaczego Wam o tym piszę? 

Po pierwsze - być może, ktoś tak jak ja nie wiedział o tym stoisku?
Po drugie - możemy tam wszystko zmacać i powąchać.
Po trzecie - sprzedawca zna się na rzeczy. Można z nim tam godzinę przegadać na temat zapachów,                       form i różnic. Dodatkowo jest przesympatyczny! :D
Po czwarte - prócz wosków  i świec, dostępne są tam kule, babeczki kąpielowe, mydła i inne                                   cudowności
Po piąte - dawno nic mnie tak nie zauroczyło i nie poprawiło mi humoru.

Ja po ostatecznym na myślę, pomimo wielu kuszących propozycji, wybrałam granulki Regent House Chocolate. Właśnie je palę i są przecudne. Słodkie, ale nie mdłe. Dodatkowo zapłaciłam za nie coś powyżej 7 zł (akurat była promocja). Normalnie kosztują  9zł, ale na moje oko mam tam spokojnie z 12-15 porcji, więc bardzo korzystnie to wychodzi.




Już zastanawiam się co kupić kolejne. Na dniach ma być dostawa zapachów świątecznych od Yankee, więc pewnie się skuszę.

Z całego serca zapraszam Was do Instytutu Zapachów. I uprzedzam, nie jest to artykuł sponsorowany. Napisałam go pod wpływem radości z odkrycia tego miejsca i przewspaniałej obsługi. Zdradzę też w sekrecie, ze w weekend 18-19 października w rabatomacie będzie dostępny kupon obniżający ceny!

Zapraszam Was na stronę FB:
I oczywiście do komentowania i obserwacji!



5 komentarzy:

  1. Do Krakowa mam daleko, ale może we Wrocławiu gdzieś znajdę podobny sklep :) Póki co wystarczają mi świeczki zapachowe :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zawsze mogę Ci podesłać :) Chociaż jeżeli poznasz woski to przepadniesz. Do świec nie mają startu jednak.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nawet nie wiedzialam, ze maja tam takie stoisko ;) Chociaz Bonarka mi nie po drodze :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A widzisz! Warto dla samego sprzedawcy bo facet się suuper zna na rzeczy.

      Usuń

Komentuj, pytaj, oceniaj, wszczynaj dyskusje. Niech się dzieje!